W tym wpisie wracam do tematu, który już poruszałam, a który wzbudził w naszych czytelnikach spory odzew: czyli błędy na stronie. Część pierwszą znajdziesz tu: 5 najczęstszych błędów na stronie (dużo SEO).
1. Wrzucanie na stronę zbyt ciężkich zdjęć
Wszyscy wiemy, że prędkość strony jest bardzo ważna. Nie są tu nawet potrzebne specjalne badania (choć oczywiście są robione ;). Każdy z nas wie z własnego doświadczenia, że gdy strona mieli się i mieli zamiast się załadować, to po prostu ją porzucamy.
Kompleksowe dbanie o prędkość strony zazwyczaj wymaga już solidnej wiedzy o mechanizmach działania WordPressa. Są jednak podstawowe rzeczy, które są dostępne nawet dla najbardziej zielonych, a które diametralnie wpływają na szybkość strony. Należy do nich dbanie o to, by zdjęcia wrzucane na stronę nie były za duże i za ciężkie.
Nigdy nie wrzucaj na stronę zdjęcia bez optymalizacji, np. prosto z telefonu. Zdjęcie tak dobrej jakości nie jest po prostu na stronie potrzebne. Zawsze sprawdź we właściwościach zdjęcia jakie ma wymiary i ile waży.
Zdjęcie, które zajmuje całą szerokość strony nie powinno mieć więcej niż 2560 px szerokości. Inne zdjęcia, zajmujące mniejszą powierzchnię, powinny być proporcjonalnie mniejsze.
Wymiary to jedna rzecz, ale nawet zdjęcie o niewielkich wymiarach potrafi dużo ważyć. Co to znaczy “dużo”? Możesz dla uproszczenia zapamiętać, że więcej niż 1 MB. Żadne zdjęcie na stronie, nawet takie zajmujące całą szerokość strony, nie powinno ważyć więcej niż kilkaset kilobajtów.
Do optymalizacji zdjęć na stronę mogę Ci polecić dwa darmowe narzędzia online. Najprościej skompresować, czyli zmniejszyć wagę zdjęcia, można w programie tinypng. To super proste, wystarczy przeciągnąć zdjęcie i gotowe. Ważna uwaga – w tinypng nie można kompresować zdjęć większych niż 5MB.
Drugie narzędzie nazywa się Image Resizer i daje trochę więcej możliwości. Oprócz skompresowania możemy tu również szybko przyciąć zdjęcie, zmniejszyć jego wymiary i obrócić je.
2. Wrzucanie na stronę grafik z tekstem
Niektórzy autorzy stron wrzucają na nie grafiki z gotowym tłem i naniesionym tekstem. Dzięki temu mają (a raczej wydaje im się, że mają) pełną kontrolę nad wyglądem tego elementu strony.
Dlaczego to zły pomysł? Po pierwsze dlatego, że ten tekst przeczyta człowiek, ale już nie robot indeksujący Google. Maszyna nie potrafi przeczytać tekstu, który nie jest zapisany w kodzie. To może mieć fatalny wpływ na indeksowanie strony. Szczególnie dlatego, że często taka grafika jest stosowana na samej górze strony i informuje o kluczowych kwestiach, czyli o czym jest ta konkretna strona. Jeśli Google tego nie przeczyta, to nie będzie mógł odesłać do tej strony potencjalnie zainteresowanych osób.
Drugi minus takiego rozwiązania to problemy z responsywnością strony. Responsywność to automatyczne dostosowywanie się strony do różnych urządzeń (komputerów, laptopów, tabletów, smartfonów). Gdy tekst na stronie jest napisany w kodzie, to będzie się on dostosowywał do urządzenia, na którym jest oglądany. Na dużym ekranie będzie większy, na mniejszym odpowiednio zmniejszony, ale nadal czytelny. Z kolei tekst zamieszczony na grafice na każdym urządzeniu będzie wyglądał tak samo, przez co bardzo często będzie nieczytelny na małych urządzeniach (za mały albo ucięty).
Dlatego zdecydowanie wystrzegaj się wklejania grafik z tekstem na stronę. Zamiast tego umieszczaj na stronie tekst z wykorzystaniem ustawień motywu lub page buildera. Pamiętaj też o hierarchii tekstu (pisałam o tym w poprzednim wpisie o błędach na stronie).
3. Błąd 404
Ten błąd oznacza, że nie ma strony z takim adresem. Np. na stronie istniała zakładka “O mnie”, ale po pewnym czasie projekt powiększył się o nowe osoby i zakładka zaczęła się nazywać “Nasz zespół”. W takim wypadku zmieni się link do tej zakładki. Gdy ktoś będzie próbował kliknąć na zaindeksowany wcześniej link “o-mnie” zobaczy błąd 404. Inna sytuacja: jakiś wpis na blogu stał się nieaktualny i trzeba było go usunąć. I znowu, jeśli ktoś będzie próbował otworzyć link do tego wpisu, to również zobaczy błąd 404.
Błąd ten oznacza, że zawartość linka nie może być znaleziona, bo została przeniesiona lub usunięta. Taki komunikat z oczywistych powodów nie wpływa dobrze na komfort poruszania się po naszej stronie.
Musisz wiedzieć, że nawet najmniejsza zmiana w strukturze linku może sprawić, że dana zakładka na dłuższy czas zniknie z Google i trzeba będzie ponownie dużej pracy, aby zadbać o jej pozycjonowanie.
Jak uniknąć błędów 404? Zastosować przekierowanie 301 🙂
Przekierowanie 301 sprawia, że osoba odwiedzająca zmieniony lub usunięty link jest od razu przekierowywana we właściwe miejsce. Nie dostaje informacji o błędzie, nie jest zagubiona i zdezorientowana. A roboty Google też wiedzą, gdzie iść.
Całe to przekierowywanie może brzmieć jakby to było coś skomplikowanego, ale na szczęście tak nie jest.
Osoby niekodujące mogą skorzystać z wtyczki do tworzenia przekierowań 301. Z wtyczką cała sprawa robi się banalnie prosta. Wszystko sprowadza się do wpisania starego, nieaktualnego linku i przyporządkowania mu nowego, aktualnego. I tyle 🙂 Jest kilka wtyczek, które można wykorzystać. Jedna z nich to 301 Redirects – Easy Redirect Manager
Przypominam, że część pierwszą wpisu o błędach na stronie znajdziesz tu: 5 najczęstszych błędów na stronie (dużo SEO).