Po zamieszczeniu wpisu Jak rozwijać stronę etapami w planie minimum dostałam sporo pytań od czytelników. Zdecydowałam, że na wybrane z nich odpowiem w oddzielnym poście.
1. Czy można przyśpieszyć budowę strony, wklejając na nią gotowe grafiki z tekstami i zdjęciami?
Całe pytanie brzmiało następująco:
„Moją stronę główną pierwotnie zrobiłam „honornie” – każdy element graficzny jest osobnym bytem WordPressowym, 1:1. Jednak przyszło mi do głowy, że mogłabym zrobić rodzaj „tapety” – nawet zrzut ekranu dotychczasowego układu i osiągnęłabym podobny efekt, minimalizując czas otwierania się strony a nawet mogłabym przejść na bezpłatny motyw przy jakiejś rozbudowie strony w przyszłości. Jak oceniasz taką propozycję pójścia na skróty?”
Oto moja odpowiedź:
Po pierwsze dziękuję za to pytanie droga osobo! Pytanie uświadomiło mnie i Ewie, że musimy wyszczególnić jakie są dobre i złe praktyki stawiania strony. Stawiając stronę etapami (w planie minimum) nadal warto działać zgodnie z dobrymi praktykami. Nie pomijać ich. Pewne skróty nie są wskazane, bo odbiją się czkawką.
Droga czytelniczko, o ile dobrze rozumiem, zastanawiasz się, czy dla totalnego przyspieszenia możesz wstawić 1 zdjęcie. Zdjęcie imitowałoby wygląd całej zakładki. Na przykład całej strony głównej. Widzę tu kilka problemów, które sprawiają, że nie polecam tej metody:
- Jeżeli zdjęcie “udawałoby” całą zakładkę to pewnie też kolumnę boczną i przyciski. To wprowadzałoby w błąd odwiedzających stronę. Może to prowadzić do dezorientacji lub złą oceną strony:
- Próbują w coś kliknąć i nigdzie nie przechodzą.
- Próbują w coś kliknąć i zawsze lądują w tym samym miejscu.
- Widzą, że to zdjęcie zamiast strony. A to raczej jest kojarzone ze słabą jakością. Nie chcemy tego. Te skróty nam nie pomogą.
- Osłabiamy od początku jakość naszej strony (domeny). Mówię tutaj o wskaźniku Domain Rating. Temat wiąże się z pozycjonowaniem (potocznie SEO). Od początku opublikowania strony Google zaczyna wyrabiać sobie zdanie na nasz temat. Jest coś takiego jak Domain Rating. Generalnie młode domeny zaczynają od zera. Nie dostajemy żadnego kredytu zaufania. Wstawianie zdjęć zamiast kodu to ogromne pójście na skróty i praktyka źle oceniana i przez Google i przez odbiorców. Powód jest prosty: brakuje tekstu. Skoro nie ma żadnego tekstu i tylko krótki kod z wstawionym zdjęciem to i roboty Google i ludzie potencjalnie źle to ocenią. Google na pewno. Dlaczego to jest złe rozwiązanie według Google? Ponieważ tekst to absolutna podstawa, aby Google mógł oceniać o czym jest ta strona. Pozycjonowanie opiera na tekście. Samo zdjęcie nie pozwala zweryfikować o czym jest dana zakładka czy cała strona. Rozumiem, że zabieg miałby być pewnie tymczasowy, ale i tak nie polecam. Rekomenduję, by czas przeznaczony na zaprojektowanie zdjęcia przenieść na etap wyboru motywu lub naukę obsługi page buildera.
- W obecnych czasach kiedy ponad 50% użytkowników wchodzi na stronę z telefonów zdjęcie musi być responsywne, tzn, dostosowywać się do różnych ekranów. Tym samym nie praktykuje się zdjęć z tekstem zrobionych w np. Canvie. Tekst nakłada się kodem. Dlaczego? Ponieważ na małym ekranie zdjęcie też stanie się małe. Zmniejszy się wszystko co jest na zdjęciu, prawda? Przez to tekst będzie mikroskopijny. To sprawi, że wszystko będzie nieczytelne. Ludzie szybko wyjdą. Prawdopodobnie negatywnie oceniają całą stronę. Być może już nie wrócą. Google ma absolutnie świetne metody sprawdzania, czy strona jest responsywna czy nie. Jak nie jest responsywna, to jest źle oceniania. Znowu więc psujemy sobie SEO i UX. Na dzień dobry.
- Wspomniałaś, że wgrywając jedno zdjęcie być może zminimalizowałabyś czas ładowania się strony. Nie jestem tu tego pewna. Kod krótkiej zakładki z samym tekstem wgrywa się szybciej niż zdjęcie. Zdjęcie jest z natury cięższe. Nawet takie odchudzone. Szczególnie, że to zdjęcie miałoby imitować całą zakładkę, czyli miało szerokość minimum 2560 px. Dotykamy tu generalnie super ważnego wątku, że zdjęcia trzeba specjalnie przygotować na stronę.
Dziękuję za to pytanie. Jest bardzo dobre. Bardzo dużo można się dzięki niemu dowiedzieć. Nie rekomenduję omijania etapu budowania zakładki. A co rekomenduję?
- Można zrobić 1 zakładkę w wersji minimum. Stronę główną. Zawsze można ją potem edytować.
- Można wyłączyć pozycjonowanie (aby Googlebot nie odwiedział strony, kiedy nie jest skończona) i włączyć zaślepkę. Zaślepka jest kurtyną za którą budujemy stronę.
2. Czy założenie bloga można stworzyć w oparciu o pierwszą stronę i jak się do tego zabrać, aby się nie bać, a działać?
Super pytanie. Tak, można zakładać pierwszą stronę i włączyć w niej funkcję bloga. W WordPressie jest to jedna ze standardowych funkcji 🙂 Blog zawsze można włączyć i zawsze można wyłączyć. Można też w dowolnym momencie zrobić ze strony blog, czyli ustawić blog jako stronę główną. To jedna z supermocy WordPressa.
3. Od czego zacząć robienie strony?
Świetne pytanie. Pierwszy krok zależy od tego, co masz teraz. Intuicyjnie wydaje mi się, że w pytaniu chodzi o to: od czego zacząć, jak nie mam NIC. W takiej sytuacji trzeba zacząć od:
- Serwera (wybór, zakup),
- Domeny (wybór, zakup),
- Instalacji certyfikatu SSL (wybór, opcja darmowa lub zakup),
- A potem bezpiecznej instalacji WordPressa.
Tych czterech kroków nie ominiemy. Potrzebujemy też zrobić to zgodnie z dobrymi praktykami bezpieczeństwa. Plan minimum nie zawiera pójścia na skróty w temacie bezpieczeństwa.
Kolejny krok jest super ważny i nie jest techniczny. Uwaga:
- Czas na przyswojenie panelu – spokojne poklikanie aż się oswoimy. Bez oczekiwań, że już mam umieć stawiać stronę! Na spokojnie…
Kolejne kroki to:
- Wybór motywu.
- Wybór page buildera (to kreator do robienie zakładek).
- Nauka jak to działa.
Można te etapy przejść szybko, kiedy ktoś Cię prowadzi. Naturalnie zachęcam by działać nami w WP DLA ZIELONYCH. Niezależnie od tego kogo wybierzesz jako mentora lub mentorkę, to taka jest sekwencja zdarzeń.
4. Ciekawe będą Twoje sposoby na trzymanie się planu minimum robienia strony. Bo wiadomo, że pokus i pokarmu dla perfekcjonizmu (a tfu!) jest najwięcej.
Haha 😀 dobre, dobre. To prawda, czasami początkowa motywacja zamienia się w długi żal i perfekcjonizm. Działam sobie dalej na spokojnie. Nadal mam motywację. Chyba głównie dlatego, że robię małe zadania i zaraz widzę sukces. Sukces to wystrzał dopaminy. Więc jestem z siebie zadowolona. Auto-bio-hackowanie? 😉
Powiem tak: powoli, ale do przodu. Robię mniej więcej 1-2 rzeczy w tygodniu.